Podstawowe komendy posłuszeństwa psa – jak nauczyć psa siadania; Jak używać zbrojenia rosotywnego, aby nauczyć psa; Trening podstawowy i trening domowy to dwa różne rodzaje treningu. Najlepszy sposób na zsocjalizowanie swoich psów i psów; Psy można szkolić za pomocą А Сlicker; Polecenia, które są fundamentalne, a także u5TjlHk. Odpowiedzi ko2tek odpowiedział(a) o 20:41 No,jak nie słucha .. to poprostu powiedz.. zostaw.. nie wolno. itd.. i odsuń od niego daną rzecz, jeśli choć trochę posłucha,daj mu karmę.. i powtarzaj tą czynność często..,żeby się przyzwyczaił Saju odpowiedział(a) o 20:39 Ja zabierałam mu to co miał zostawić i stanowczo mówiłam 'Zostaw' lub 'nie wolno'.W końcu załapał. blocked odpowiedział(a) o 20:41 Ja uczyłam tak :Brałam smakołyk w ręke i pokazałam psu i powiedziałam ZOSTAW jak pies chciał zjeść zabierałam rękę na 3 jak powtarzałam to tak z 5-6 razy ..Jak pies w ciągu 3 sec. nie chciał zjeść to chwalisz i dajesz nagrodęPowodzeniaa jak nie to sprawdz na stronie Evanie. odpowiedział(a) o 20:41 Komendy zostaw lub nie rusz hm...nie wiem jak wytłumaczyć, w każdym razie ja nauczyłąm moje go psa tak, że kładłam przysmak na dłoni, podstawiałąm mu koło pyska i móiłąm nie rusz, gdy zjadł nic nie móiłąm tylko brałąm kolejny lub gdy chciał wziąć odsuwałąm dłoń by nie zjadł, po kilku próbach pies nie wziął smakołyku, wtedygo nagradzałąm i dawałąm smakołyk mówiąc weź po kilku dniach pies się nauczył. blocked odpowiedział(a) o 20:46 Wieć tak;)I etap:Weż do ręki smakołyk pokaż go psu. Weż smakołyk tak aby połowa była widoczna dla zostaw i trzymaj psa tak z 10s. Pies nie może nawet polizać smakołyka!Gdy pies wykona tę komędę daj etap:Połóż smakołyk obok siebie i oddal się od niego ( 50cm.)Powiedz psu : ZOSTAW!Gdy pies nie weżnie smakołyku, daj go;)Powtażaj etap:Wstań i puść smakołyk, gdy pies go nie zje, lub nie ruszy, daj go i powiedz :DOBRY tę czynnośc do tak nauczyłam wszystkie moje psy;) Ja polecam poczytać na blogu [LINK] tam znajdziecie wiele ciekawych trików do nauki waszych psiaków! Omerta odpowiedział(a) o 20:46 Trochę się rozpiszę. :-) skutecznie. - ukryj smakołyk w dłoni, ale tak aby wystawał jego kawałek, jednak na tyle mały aby pies nie miał do niego atwego dostępu. Pozwól powąchać psu kawałek. - Jak tylko odsunie łeb od smakołyku pochwal go i daj mu przysmak który trzymasz w ręce - powtarzaj tak kilka rasy, a potem dodaj komendę "zostaw,, - jak tylko się zawaha i odwróci od smakołyku od razu go pochwal - teraz z dwoma smakołykami. Umieść jeden na otwartej dłoni i powtórz te same kroki, ale tym razem nagródź psa przysmakiem, który trzymasz w drugiej (zaciśniętej) ręce. - Połóż smakołyk na podłodze, powtarzaj ćwiczenie, nagradzając psa smakołykiem, który masz w dłoni, ale nigdy tym który leży na ziemi. - potem weź psa na smycz i przejdź z nim koło lezącego smakołyku leżącego na podłodze. Jak tylko dojdzie do niego powiedz ''zostaw,,. Gdy tylko zatrzyma się i spojrzy na Ciebie, nagródź go smakołykiem który trzymasz w dłoni nie tym co lezy na podłodze! - powtarzaj to ćwiczenie na smyczy, az do skutku. Potem umieszaj różne inne rzeczy na podłodze. Musisz wyczuć kiedy pochwalić psa. ;-) Uważasz, że ktoś się myli? lub Nie każdy pies jest urodzonym aporterem. Jeśli jednak lubi się bawić i interesuje się jakąś zabawką, warto to wykorzystać. Nauka aportowania wymaga dyscypliny i systematycznych powtórzeń, ale to wspaniała rozrywka, dająca psu szansę się wybiegać i wzmocnić relacje bliskości z opiekunem. Jak nauczyć psa aportować? Poniżej kilka wskazówek! Spis treści: Nauka aportowania – od czego zacząć? Jak nauczyć psa aportowania? Nauka aportowania – od czego zacząć? Wydaje się, że każdy pies lubi gonić za piłką, jednak nie wszystkie czworonogi są stworzone do aportowania. Na przykład przedstawiciele ras brachycefalicznych – pekińczyk, mops, buldog angielski – ze względu na krótką kufę mogą mieć trudność z utrzymaniem zabawki. Z nauką aportowania wprawdzie nie powinny mieć problemu psy ras pierwotnych (takie jak husky czy akita inu), ale każdy czworonóg może uznać taką formę rozrywki za bezcelową, a więc zupełnie nieatrakcyjną. Mimo to istnieją sposoby, aby zachęcić pupila do tego rodzaju zabawy. Naukę aportowania najlepiej zacząć od dokładnego poznania charakteru rasy, zrozumienia natury i potrzeb zwierzęcia. Wówczas łatwiej zaproponować mu angażujące formy aktywności. Opiekunowie psów rasy husky mogą połączyć aport z grą w chowanego lub przeciąganie szarpaka, a trenerzy psich miłośników pływania – zachęcić czworonogi do aportu z wody. Przeplatanie szkolenia i różnego rodzaju zabaw jest ciekawsze od ciągłego reagowania na komendę „aport”. Zresztą zróżnicowane ćwiczenia to dobry trening umysłowy, potrzebny zwłaszcza psom w fazie wzrostu. Warto mieć więc pod ręką kilka akcesoriów do nauki aportowania, np.: piłkę, specjalne gumowe frisbee, szarpak, sztuczną gałąź z linką czy maskotkę. Pamiętajmy, aby nie rzucać psu patyków, plastikowych przedmiotów ani kości, których odłamki mogą skaleczyć zwierzę lub uwięznąć w jego gardle. Wybierając zabawki, trzeba zwrócić uwagę na ich rozmiar, materiał i jakość wykonania. Pies bawiący się zbyt małą piłką może się nią zadławić, a szczenię przeciągające szarpak – stracić zęby. Akcesoria do aportowania powinny być atrakcyjne, ale nie niebezpieczne. Podobnie jest z formą treningu. Najlepiej, jeśli nauka aportowania łączy elementy pozytywnego szkolenia i świetnej zabawy. Jeżeli pies potrzebuje motywacji, pochwalmy go albo nagrodźmy przysmakiem. Szkolenie oparte na karaniu przynosi skutki odwrotne do zamierzonych. W taki sposób nie nawiążemy głębokiej relacji bliskości, opartej na wzajemnym zaufaniu. Przemoc w każdej postaci wyzwala negatywne emocje: strach, panikę i agresję. Nie można jej przejawiać wobec zwierzęcia ani też przyzwalać na nią z jego strony. Niektóre psy mają tendencję do niepożądanych zachowań, co wymaga natychmiastowej reakcji – odpowiedniej komendy (zostaw, stop, wróć) – i przerwania agresji. Postępując konsekwentnie, można wiele wypracować, a jeśli to nie pomaga, warto rozważyć konsultację u behawiorysty. Zanim nauczysz psa aportować: poczytaj o specyfice danej rasy, aby lepiej poznać jego usposobienie, wybierz dla niego odpowiednie zabawki, by zadbać o jego bezpieczeństwo, dostosuj formy aktywności do możliwości fizycznych i upodobań czworonoga, żeby trening był pozytywnym doświadczeniem. Jak nauczyć psa aportowania? Wyjaśniając, jak nauczyć psa aportować, trzeba zacząć od tego, że aportowanie ma być wspólną zabawą. Jeśli atrakcją jest dla niego wyłącznie zdobywanie piłki, której nie zamierza oddać, takie zachowanie ma niewiele wspólnego z prawidłowym aportowaniem. Ponadto rola opiekuna sprowadza się do automatu do wyrzucania zabawki. W takim układzie nie ma mowy o zacieśnianiu więzów bliskości, nauce posłuszeństwa i innych korzyściach, które daje aportowanie. Aby je osiągnąć, potrzeba trochę pracy i sukcesywnego działania, kontaktu wzrokowego i wielokrotnych powtórzeń dobrze znanych komend. Istnieje wiele metod nauki aportowania, ale najlepsze są te oparte na pozytywnym szkoleniu i zabawie. Nauka od podstaw Jak nauczyć szczeniaka aportować? Wystarczy wziąć jego ulubioną zabawkę, chwilę się nią pobawić, po czym rzucić w kierunku psa w taki sposób, aby miał szansę ją złapać. Gdy zwierzę trzyma zdobycz w zębach, odsuwamy się kilka kroków, chwaląc je i nawołując. Szczenię powinno przyjść z maskotką, choć może nie chcieć jej oddać. Wówczas wyciągamy drugą zabawkę, którą znów trzeba zainteresować czworonoga, po czym rzucić kilka kroków przed siebie. Jeśli zwierzę nie zwróci uwagi na zastępczy aport, można sięgnąć po smaczną nagrodę. Przysmak spełni swoją funkcję (wzmocni pozytywne zachowania), kiedy pies dostanie go w ciągu kilku sekund od dobrze wykonanego zadania. Dlatego warto mieć w zanadrzu opakowanie psich smakołyków. Poza tym trzeba pamiętać, że nagrodą jest nie tylko przekąska, równie dobrze może to być pochwała albo pieszczota. Dobrą praktyką jest to, aby przed nagrodzeniem psa uprzedzić go o tym. Powtarzana wielokrotnie komenda „nagroda” staje się znacznikiem. W ten sposób utrwala się pozytywny przekaz, który sam w sobie stanowi nagrodę za właściwe zachowanie, co daje psu satysfakcję. Naukę aportowania szczeniąt można zacząć także w inny sposób, szkoląc go najpierw tylko do łapania aportu. Atrakcyjną dla czworonoga zabawkę upuszczamy, nagradzając psa wyłącznie za to, że trzyma aport. O ile jednak młode psy chętnie łapią zdobycz, o tyle niechętnie ją oddają. W takich przypadkach należy kłaść nacisk na końcową część aportowania, czyli przynoszenie i zostawienie zabawki. Kiedy pies nie oddaje aportu, proponujemy mu wymianę – zabawka za przekąskę. Innym sposobem jest odwrócenie uwagi czworonoga od zdobyczy, np. poprzez ucieczkę. Większość psów intuicyjnie podąży za biegnącym opiekunem, co daje okazję do odebrania aportu i kontynuowania ćwiczeń. W przypadku młodych psów należy również pamiętać, że: szczenięta poznają świat poprzez gryzienie. Dlatego rozszarpują kapcie i gryzą dziecięce zabawki, na co nie należy reagować krzykiem ani gonieniem uciekającego ze zdobyczą szczenięcia. Lepiej powiedzieć “zostaw!” i po prostu zabrać zwierzęciu przedmiot albo wydać komendę „trzymaj”, skłaniając go, by podążył za nami i zostawił zabawkę we wskazanym miejscu. wyznaczenie granic to jedno z kluczowych zadań opiekuna. Podczas nauki aportowania warto więc od początku wprowadzać określone komendy: „siad”, „czekaj”, „aport”, „przynieś”, „brawo/ nagroda” oraz wyraźnie zaznaczyć początek i koniec zabawy. Ćwiczenie czyni mistrza Najłatwiej jest trenować ze szczeniętami, jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby nauczyć aportowania dorosłego psa. Ćwiczenie wygląda podobnie jak w szkoleniu młodych czworonogów. Najlepiej zacząć od nauki trzymania aportu w pyszczku. W treningach może przydać się kliker lub gwizdek, których dźwięk skraca drogę od poprawnie wykonanego zadania do otrzymania nagrody. To bardzo ważne, aby jak najszybciej wzmacniać pozytywne zachowania psa, chwaląc go lub częstując przysmakiem. Drugi krok nauki aportowania to ćwiczenie umiejętności biegania z aportem. Wiele zwierząt upuszcza zdobycz, zamiast przynieść ją do opiekuna. Wówczas, gdy pies trzyma zabawkę, odsuwamy się kilka kroków, stopniowo zwiększając dystans, jednocześnie chwaląc czworonoga, a na koniec go nagradzając. Kiedy uczymy psa komendy „aport”, zdarza się, że zacznie on uciekać, licząc na zabawę w berka. Jeśli to częsty scenariusz, warto podczas treningów zastosować długą smycz, poprzez którą sugerujemy psu kierunek i działanie. Oczywiście nie można go ciągnąć ani do niczego zmuszać. Można za to zaproponować drugą taką samą bądź równie atrakcyjną zabawkę lub przekąskę. Podczas nauki aportowania trzeba przez większość czasu utrzymywać z psem kontakt wzrokowy. Dobrze, jeśli zwierzę opanowało wcześniej podstawowe komendy. Na wyrzucony aport reaguje ono instynktownie, od razu goniąc lecący przedmiot, co stanowi świetną okazję do ćwiczenia samokontroli. Nie rzucaj zabawki, jeśli pies skacze z ekscytacji. Wydaj komendy i poczekaj, aż usiądzie i się uspokoi. Dopiero wtedy rozpocznij aportowanie. Kluczem do sukcesu są wyraźnie wydawane polecenia i konsekwencja działania. To opiekun ustanawia reguły gry, która ma być obopólną przyjemnością. Trzymając się tych zasad, należy już tylko w myśl dewizy „ćwiczenie czyni mistrza” uzbroić się w cierpliwość. Reszta przyjdzie sama! Ucząc psa aportowania... wydawaj jasne, znane mu komendy, trenuj jego umiejętność współpracy i samokontroli, nie pozwalaj na agresywne zachowania, nie oczekuj natychmiastowych efektów, nauka aportowania zajmuje trochę czasu, najważniejsza jest motywacja i zaangażowanie. Wbrew powszechnemu przekonaniu, nauczenie psa „daj głos” nie jest wcale trudne – dużo trudniejsze jest natomiast późniejsze „przekonanie” pupila, aby za jej pomocą nie wymuszał na tobie smakołyków. Jeśli mimo wszystko zależy ci jednak na nauczeniu psa tej komendy, powinieneś uzbroić się w łakocie lub zabawki, które wzbudzają w czworonogu maksimum pozytywnych emocji. A to tylko początek! Sprawdź, jak nauczyć psa „daj głos”! Kiedy zrezygnować z nauki szczekania na komendę? W niektórych przypadkach nauka tej komendy nie będzie korzystna przede wszystkim dla ciebie. Dotyczy to psów, które są bardzo podatne na pobudzenie. Psy, które trudno opanować i wyciszyć, wymagają raczej ćwiczeń w drugą stronę. Powinieneś w takim przypadku zadbać o komfort twojego psa i nie uczyć go szczekania na zawołanie, a raczej tego, jak zamilknąć na hasło. Warto nauczyć tego zresztą każdego psa, również tego, który da głos po konkretnym poleceniu. A jak nauczyć psa „daj głos”? Najpierw przygotuj się do treningu komendy! Jak nauczyć psa „daj głos”? Przygotowane do treningu Pamiętaj przede wszystkim, aby zapewnić swojemu pupilowi odpowiednie warunki pracy. Niemniej ważne są motywacja i nagradzanie. Zanim dowiesz się, jak nauczyć psa „daj głos”, odpowiednio przygotuj niezbędne akcesoria… i swój nastrój! Zaplanuj sesje szkoleniowe Pamiętaj, że pojedyncze ćwiczenie komendy „daj głos” warto powtórzyć kilka razy i nie więcej. Sesja treningowa, która trwa na przykład kwadrans, jest dla większości psów po prostu za długa. Nauka nowych sztuczek powinna być przede wszystkim ciekawa dla pupila. To podstawa nie tylko podczas uczenia psa dawania głosu, ale i każdej innej komendy. Zaplanuj kilka sesji, np. trzy dziennie, za to niech będą naprawdę krótkie i liczą kilka powtórzeń, nie dłużej niż minutę. Nigdy nie trenuj, gdy pies ma zły dzień, np. jest zestresowany czy pobudzony, albo twój nastrój pozostawia wiele do życzenia. Spowoduje to tylko narastającą frustrację i może zniechęcić psiaka do szkolenia. Na pierwsze sesje wybierz miejsce, w którym nie ma rozproszeń, a sam pies jest spokojny. Zwykle dobrze sprawdza się po prostu znany pupilowi pokój w domu. Przygotuj nagrody Każda sesja treningowa powinna opierać się na tak zwanym pozytywnym wzmocnieniu. Jak nauczyć psa „daj głos” tą metodą? Przygotuj przysmaki, które twój pupil uwielbia. Gdy szczeknie na komendę, daj mu nagrodę w postaci smakołyku. Warto również pochwalić psa, aby z czasem sama pochwała słowna również kojarzyła mu się pozytywnie. Wtedy przestaniesz nagradzać go cały czas przysmakami, a możesz spróbować wybiórczego podawnia przysmaków. Nie trzymaj nagród w dłoni. W takiej sytuacji zobaczysz szybko, że pies zastanawia się, jak odebrać ci przysmak i nie skupia się na samym szkoleniu. Wybierz raczej wygodną psią saszetkę, do której włożysz przysmaki. Ważne jest, abyś miał do niej szybki dostęp, bo nagroda powinna nastąpić bezpośrednio po odpowiednim zachowaniu. Przyda ci się też zabawka, za którą pies szaleje. Zastanów się nad klikerem Choć małe klikające po naciśnięciu urządzenie nie jest niezbędne w treningu, to jednak może być pomocne. Nauka psa będzie łatwiejsza, kiedy wyraźnie zaznaczysz zachowanie, na którym ci zależy. Możesz w ten sposób nagradzać psa dokładnie za to, za co chcesz, bo samo kliknięcie jest dla niego sygnałem, że wykonał poprawnie komendę, a teraz dostanie nagrodę. To szczególnie pomocne, jeśli chcesz łatwo nagrodzić psa za szczekanie, a trafił ci się egzemplarz raczej cichy albo odwrotnie – nadmiernie pobudzony i pokazujący wszystkie umiejętności naraz, aby zdobyć pochwałę. Uwaga! Przed treningiem z klikerem musisz poćwiczyć refleks! Jak nauczyć psa „daj głos”? Instrukcja krok po kroku Chcesz wiedzieć, jak nauczyć psa „daj głos”? Oto instrukcja krok po kroku. To tylko jeden ze sposobów nauczenia pupila tej komendy. Nie oczekuj od psa, że od razu zrozumie, co chcesz mu pokazać i czego chcesz go nauczyć. Czasem metodę trzeba zmienić, bo nie każdy pies uczy się tak samo – wtedy wystarczy dobrać sposób nauczania do swojego psa. Weź do ręki zabawkę i zacznij nią lekko machać, pokazując ją na wydanie przez niego najmniejszego dźwięku. Początkowo może być to nawet najmniejszy pisk czy razu po jego wydaniu nagradzaj psa zabawką czy smakołykiem. Jeśli ćwiczysz z klikerem – najpierw kliknij, aby zaznaczyć zachowanie pożądane, a potem nagrodź czasem, kiedy pies powoli zacznie oswajać się z nową sztuczką i wydawać z siebie coraz donośniejsze dźwięki, ograniczaj się do nagradzania go wyłącznie przy szczekaniu, a cichsze piski masz pewność, że pies wie, o co chodzi, wydaj komendę ustną tuż przed tym, zanim pies szczeknie. Oto jak nauczyć psa „daj głos”. Trening może zająć więcej niż pięć sesji – kieruj się w tym przypadku potrzebami psa. Bierz pod uwagę, że twój podekscytowany czworonożny przyjaciel może załapać sztuczkę od razu albo być zniecierpliwiony w trakcie treningu. Zastanów się wtedy, czy sesje nie są za długie albo oczekiwania zbyt wysokie. Na moim blogu możecie znaleźć całą masę wpisów, w których opisuję jak nauczyć psa różnych poleceń takich jak „siad”, „leżeć” czy „na miejsce”. Nie znajdziecie jednak wpisu o tym jak nauczyć psa komendy „zostań”. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest fakt, że ja polecenia „zostań” po prostu nie używam. Przedstawię wam cztery powody, dla których zrezygnowałam z tej komendy. Opowiem też o tym jak uczę moje psy, by zostawały dłużej w jakiejś pozycji bez polecenia „zostań”. Względy praktyczne Polecenia takie jak „siad”, „leżeć” czy „na miejsce” są bardzo przydatne podczas komunikacji z psem. Pomagają w wyznaczaniu mu granic i uczą pożądanych zachowań w codziennych sytuacjach. Gdy pies podczas powitania skacze na gości i liże ich po twarzach, jednym z rozwiązań kłopotliwej sytuacji może być solidnie wypracowany siad czy odesłanie psa na miejsce. Gdy pies siedzi na miejscu nie ma fizycznej możliwości, by skakał na gości. W takiej sytuacji polecenie „siad” czy „na miejsce” staje się narzędziem umożliwiającym jasną komunikację z psem, a nie bezużyteczną sztuczką. Gdy psy potrafią grzecznie czekać… Żebyśmy mogli zastosować różne polecenia w codziennych sytuacjach pies musi dokładnie wiedzieć czego od niego oczekujemy. W większości przypadków, gdy proszę psa na przykład o „siad”, to chcę żeby pozostał w tej pozycji przez dłuższą chwilę pomimo różnych rozproszeń. W tym czasie mogę spokojnie z kimś porozmawiać, odebrać pizzę lub paczkę od kuriera. Z punktu widzenia psa wizyta kuriera może być bardzo ekscytująca. Samo dzwonienie czy pukanie do drzwi jest zwykle zwiastunem pojawienia się gości. Następnie w domu zjawia się obca osoba, która podaje mi jakiś przedmiot pachnący tysiącem ciekawych zapachów. Naturalnym odruchem większości psów byłoby podbiegnięcie do dostawcy i przynajmniej dokładne obwąchanie go. Niektóre psy mogą też mieć silny instynkt terytorialny i próbować przegonić intruza. Jeżeli chcemy, by pies w takiej sytuacji grzecznie siedział, musimy go tego nauczyć. … mogę spokojnie odebrać paczkę 🙂 Wiele osób uczy swoje psy, by zostawały w danej pozycji tak długo, jak długo opiekun powtarza polecenie „zostań, zostań, zostań…”. Z mojego punktu widzenia jest to jednak mało praktyczne. Nie mogę cały czas patrzeć na psa, powtarzać „zostań, zostań, zostań…” i jednocześnie na przykład odbierać pizzy. W jednym z poprzednich filmów mówiłam też o tym dlaczego ciągłe powtarzanie poleceń psu jest dużym błędem. Lepiej więc tego nie robić. Zbyt podobne brzmienie poleceń Drugim powodem, dla którego nie uczę moich psów polecenia „zostań” jest to, że brzmi ono bardzo podobnie do „zostaw”. Komendy „zostaw” używam do nauki rezygnacji z jedzenia znalezionego na ziemi czy szybko poruszających się obiektów. Trzeba pamiętać, że psy nie porozumiewają się za pomocą mowy i w przypływie ekscytacji mogą nie wyłapać drobnej różnicy w brzmieniu słowa „zostań” i „zostaw”. Jeżeli chcecie, by komunikacja pomiędzy wami i waszymi psami była czytelna, starajcie się wybierać na komendy słowa o wyraźnie innym brzmieniu. Dzięki temu pies nie będzie musiał domyśleć się o co wam chodzi. Oczywiście jeśli podczas nauki rezygnacji stosujecie inne słowo, na przykład „nie”, „fe” czy „nie wolno”, nie będziecie mieć tego problemu. Ja używam słowa „zostaw” co praktycznie wyklucza jednoczesne wprowadzenie moim psom polecenia „zostań”. Mniejsza liczba poleceń Jeżeli nauczycie psa, że „siad” oznacza jedynie szybkie dotknięcie pupą do ziemi, to będziecie musieli wprowadzić następną komendę, na przykład „siad zostań”, by pies pozostał w tej pozycji nieco dłużej. Podobnie sprawa wygląda z „leżeć”, „na miejsce” i innymi poleceniami, które wymagają od psa dłuższego pozostania w jakimś miejscu czy pozycji. Pracując z psem w ten sposób oprócz „siad”, „leżeć”, „na miejsc”, „stój”… musicie nauczyć go jeszcze „siad zostań”, „leżeć zostań”, „na miejsce zostań”, „stój zostań”…itd. Macie więc dwa razy więcej poleceń do nauczenia. Według mnie jest to zupełnie niepotrzebna komplikacja. W codziennym życiu prosząc psa o „siad” czy „leżeć” zwykle chcemy, by pozostał w tej pozycji dłuższą chwilę. Lepiej więc od razu uczyć tego psa i nie marnować czasu na polecenie „zostań”. Dzięki temu nauka będzie dla psa prostsza, a wy szybciej zobaczycie efekty szkolenia. Jasna komunikacja Jasna komunikacja jest niezwykle ważna podczas szkolenia. Jeśli chcecie, by wasz pies zostawał w jakiejś pozycji dłużej, musicie go tego nauczyć. Powinniście wyraźnie zaznaczyć, kiedy dane polecenie się zaczyna i kiedy się kończy. Niektórzy uczą swoje psy, że koniec wykonywania komendy wyznacza pochwała słowna lub wydanie psu smakołyka. Według mnie nie jest to najlepsze rozwiązanie, bo nie zawsze będziemy mieć przy sobie smakołyki i nie zawsze będziemy nagradzać psa jedzeniem. Inni powtarzają ciągle „zostań, zostań, zostań…”, aż pies w końcu się nudzi i sam zrywa komendę. Pracując w ten sposób nigdy nie nauczymy psa, by wytrzymywał w jakiejś pozycji dłuższą chwilę pomimo otaczających go rozproszeń. Jest to bardzo niepraktyczne, gdyż przy tak wyszkolonym psie nie możemy stosować poleceń typu „siad” czy „na miejsce” w codziennych sytuacjach. Czego uczę zamiast „zostań” Wiecie już, że nie uczę moich psów polecenia „zostań” i znacie kilka powodów dlaczego tego nie robię. Mimo to moje psy potrafią zostać w różnych pozycjach nawet gdy w środowisku pojawią się rozproszenia. Jak to możliwe? To bardzo proste. Od początku uczę moje psy, że polecenia takie jak „siad”, „leżeć” czy „na miejsce” trwają przez dłuższą chwilę. Wprowadzając nową komendę nagradzam psy serią smakołyków. W ten sposób uczą się, że opłaca się im zostać w danej pozycji nieco dłużej. Tak długo jak utrzymują pozycję, smakołyki wpadają im do pysków. Gdy kończymy ćwiczenie, jedzenie znika. Oczywiście z czasem odstępy pomiędzy kolejnymi smakołykami są coraz dłuższe, aż w końcu całkowicie wycofuję nagradzanie jedzeniem. Wydając psu serię smakołyków uczę go zostawania w jednej pozycji przez dłuższy czas. Od początku też uczę psy komendy zwalniającej. Jest ona sygnałem, że kończymy dane ćwiczenie. „Siad” oznacza więc dla moich psów, by usiadły i pozostały w tej pozycji bez względu na rozproszenia tak długo, aż nie usłyszą komendy zwalniającej „ok”. Podobnie „na miejsce” oznacza, by poszły na miejsce i zostały na nim bez względu na rozproszenia aż do komendy zwalniającej. Komenda zwalniająca może być też dla psa pozwoleniem, by zaczął jeść, by wyszedł przez drzwi lub wyskoczył z samochodu. Więcej na temat komendy zwalniającej i tego jak jej uczę, możecie przeczytać tu. Rzucając smakołyk na ziemię wypowiadam komendę zwalniającą. W ten sposób uczę psa, kiedy polecenie się kończy. Na koniec dodam tylko, że nie ma nic złego w uczeniu psa komendy „zostań”, jeśli robicie to poprawnie. Jeżeli nie brzmi ona podobnie do innego znanego psu słowa, nie musicie jej ciągle powtarzać i wyraźnie zaznaczacie koniec danego ćwiczenia, to super. W szkoleniu psów piękne jest to, że nie ma jednej dobrej metody, która sprawdzi się u wszystkich. Jeżeli wasz pies dobrze reaguje na komendę „zostań” i sprawdza się wam ona w codziennym życiu, to świetnie. W tym wpisie chciałam tylko podzielić się z wami przyczynami, dla których ja tego polecenia nie używam oraz pokazać wam mój sposób na skuteczną naukę zostawania. Jestem bardzo ciekawa jak to wygląda u was. Stosujecie polecenie „zostań” i sprawdza się wam ono w codziennym życiu? A może jesteście zwolennikami komendy zwalniającej? Podzielcie się waszymi doświadczeniami w komentarzach.

jak nauczyć psa komendy zostaw